RosaJoker on DeviantArthttps://www.deviantart.com/rosajoker/art/Fanart-Kupala-s-Night-216966853RosaJoker

Deviation Actions

RosaJoker's avatar

Fanart: Kupala's Night

By
Published:
695 Views

Description

Having passed my Matura exam I drew fanart of my second favourite cat ever - adorable Oggy of the French cartoon 'Oggy and the cocroaches'. (The first favourite cat of mine is Behemoth from 'Master and Margarita' book.) I think Oggy is a great character - he's just too cute. And the whole cartoon is ingenious. If you don't know it you should Google for it cause it's super fun.

Altough Oggy is very humorous and funny cartoon, I decided to draw him sad, melancholic and alone and make the whole picture quite psychodelic, with a lot of various glowing mushrooms because I love mushrooms.

If you wonder about the title, Kupala's Night (Noc Kupały) is some old, Slavian, pagan holiday celebrated on 21-22 of June so it's the right time to post it. Do you see the little figure on the other side of the lake? She's probably performing some divination.

Tym razem narysowałam Oggy'ego - mojego drugiego ulubionego kota wszechczasów (pierwszy był i jest Behemot z "Mistrza i Małgorzaty"). Oggy jest głównym bohaterem francuskiej kreskówki "Oggy i karaluchy". Kreskówka jest genialna (nawet moja mama ją kocha). Jeśli jej nie znacie, to powinniście wygooglać. Film jest bardzo śmieszny i kompletnie niepoważny, ale ja postanowiłam narysować smutnego, nostalgicznego Oggy'ego w klimacie psychodelicznym z różnymi świecącymi grzybkami.
Aha, to jest mój specjalny rysunek na św. Jana i Noc Kupały. postać z latarenką po drugiej stronie jeziora to prawdopodobnie panna, wróżąca sobie zamążpójście.

Media: A4 printing paper, pencil, Corel PHOTOPAINT
Songs: Urszula 'Malinowy Król' (means something like 'Raspberry King'), Czerwone Gitary 'Wróćmy na jeziora' ('Let's return to the lakeside')
Image size
8322x11682px 6.11 MB
© 2011 - 2024 RosaJoker
Comments8
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Tkaczka's avatar
W pierwszej chwili zastanawiałam się skąd ja znam tego kota. Potem mnie olśniło.
Nigdy w życiu nie zapomne odcinka w którym on był jakiś taki chory a te karaluchy podmieniały mu lekarstwa na różńego "pochodzenia" substancję. Argh! Ale prawda kreskówka była przednia. Tylko zapomniałam tytułu, a ty mi go przypomniałaś.

Ta roślinność czy jakby to tu nazwać jest super. Podoba mi się kolorystyka. Jak w Avatarze.